Dokładnie rok temu do Polski dotarł koronawirus. Wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy, że zostanie z nami tak długo. Dziś mamy w kraju trzecią falę zachorowań i teraz już nikt nie odważy się przewidywać końca pandemii. Z dnia na dzień rośnie liczba chorych i osób na kwarantannie, są kolejne ofiary śmiertelne. Szczepienia idą zbyt wolno, aby uodpornić nas na zakażenie.
W piątek 5 marca, w Polsce odnotowano blisko 16 tysięcy zachorowań w ciągu doby, zmarło prawie 300 osób. Na Mazowszu, które jest w czołówce jeśli chodzi o liczbę zakażeń, chorowało trzy tysiące osób. Od marca ubiegłego roku, kiedy pandemia zadomowiła się w naszym kraju, zmarło ponad 45 tysięcy ludzi. To tak, jakby w ciągu roku zniknęło z powierzchni Ziemi całe średniej wielkości miasto.
Sochaczew jak całe Mazowsze
Według raportu ministerstwa zdrowia 5 marca potwierdzono blisko 50 nowych zakażeń w powiecie sochaczewskim, ponad tysiąc osób było objętych kwarantanną. Od początku pandemii odnotowano u nas prawie 4 tysiące zakażonych, a 104 osoby zmarły w wyniku covid-19. Znaczna część z nich cierpiała na inne choroby.
Codziennie w tym czasie wykonywano w Sochaczewie między 150 a 200 testów, co prawda większość z wynikiem negatywnym, ale i tak na Mazowszu kurczy się baz wolnych miejsc w szpitalach. Lawinowo zwiększa się też liczba chorych, którzy muszą oddychać z pomocą respiratorów.
Tak złych wiadomości nie mieliśmy od listopada ubiegłego roku. Stąd decyzje rządu o regionalnym lockdownie na północy Polski. W całym kraju wprowadzono natomiast obowiązek zakrywania nosa i ust maseczkami. Chusty, szaliki i przyłbice odchodzą do lamusa. Maseczki powinny szczelnie przylegać do twarzy, a noszenie ich na brodzie ma być karane. Służby sanitarne przypominają o obowiązku dezynfekcji rąk i odstępie, jaki należy zachować w sklepie, u lekarza, na ulicy.
Szczepienia idą powoli
Jak wszyscy wiemy, tylko dwa punkty zgłosiły się w Sochaczewie do wykonywania szczepień. Jeden znajduje się w szpitalu, drugi w przychodni „Almed” na osiedlu przy ul. Żeromskiego 41A. I to właśnie ta przychodnia wzięła na siebie ciężar zdecydowanej większości szczepień populacyjnych. Dotychczas zgłosiło się tu około pięciu tysięcy mieszkańców, w tym 600 osób z najstarszej grupy wiekowej, powyżej 80 lat. Mimo że szczepienia seniorów trwają od lutego, dopiero połowa z nich przyjęła szczepionkę.
Jak twierdzi Marta Pawłowska, odpowiedzialna za akcję szczepień w przychodni, gdyby dostawy były większe, już dawno ta grupa wiekowa byłaby załatwiona. W tej chwili szczepienia odbywają się dwa dni w tygodniu dla 60 osób, bo na tyle wystarcza preparatu, który dostają. W tym tempie akcja potrwa do końca marca.
Tak duża liczba chętnych w „Almedzie” to zapewne kwestia lokalizacji przychodni, do której łatwiej dotrzeć niż do szpitala. Do sochaczewskiej lecznicy przy ul. Batalionów Chłopskich zgłosiło się do tej pory nieco ponad 1600 osób. Zaszczepiono 320 najstarszych mieszkańców. Jak poinformowała nas Anna Suchecka ze szpitala powiatowego, placówka ta szczepi tygodniowo ok. 400-500 osób, bo wśród pacjentów są także nauczyciele. Ta grupa zawodowa znalazła się w pierwszym etapie Narodowego Programu Szczepień. Dodać należy, że szpital przeprowadzał także potężną akcję szczepień służb medycznych, zarówno zatrudnionych w lecznicy, jak i w innych placówkach związanych ze służbą zdrowia na terenie powiatu.
Jak będą wyglądać szczepienia kolejnych grup, dopiero się okaże, bo słyszymy w mediach, że rząd modyfikuje wcześniejsze ustalenia co do terminów i drugiej dawki zależnie od rodzaju preparatu. W poniedziałek 8 marca ministerstwo zdrowia podało, że do tej pory w całym kraju zaszczepiono blisko 4 mln ludzi, około 2,5 mln pierwszą dawką, niecałe 1,5 drugą.
Częściej do lekarza
Najnowsze zalecenia ministerstwa zdrowia mówią także o stopniowym ograniczaniu teleporad na rzecz tradycyjnych wizyt w przychodniach. Ma to związek z dużą umieralnością pacjentów na inne niż covid schorzenia. Proponowane zmiany dotyczą zwłaszcza dzieci do sześciu lat i seniorów po 65 roku życia.
Zapewne ruch u lekarzy rodzinnych znacznie się zwiększy, bo to oni kierują nas na testy. Im poważniejsza sytuacja epidemiczna, tym więcej pacjentów w przychodniach. Minister zdrowia przestrzega, aby z konsultacją lekarską nie czekać zbyt długo, bo to zmniejsza nasze szanse na szybkie wyzdrowienie. Jeśli więc mamy temperaturę, złe samopoczucie, trudności w oddychaniu, kaszel, ból brzucha lub jakieś nietypowe objawy, należy się skontaktować z lekarzem pierwszego kontaktu. Nietypowe objawy mogą wynikać z mutacji koronawirusa, których jest już kilka, a każda z nich charakteryzuje się nieco innymi dolegliwościami. Specjaliści alarmują także, że każda kolejna odmiana wirusa jest groźniejsza od poprzedniej. Bądźmy więc czujni, dbajmy o siebie i reagujmy, jeśli inni nie zachowują zaleceń sanitarnych.
Dwutygodnik „Ziemia Sochaczewska” nr 5/2021
Komentarz: Kiedy pisałam ten tekst w marcu 2021 roku, pandemia koronawirusa zbierała śmiertelne żniwo. Odeszło od nas wielu najbliższych, przyjaciół, ludzi, których jeszcze niedawno widywaliśmy na ulicy. Towarzyszyło nam przerażenie i pytania, co będzie dalej, kiedy to się wreszcie skończy. Tak na dobre nie skończyło się do dziś, ponieważ wirus się mutuje, wciąż pojawiają się jego kolejne odmiany. Dzięki testom, a przede wszystkim szczepionkom, dużo mniej zakażonych umiera, ale nadal chorujemy. Co więcej, covid-19 sprawił, że wiele osób nadal odczuwa jego negatywny wpływa na organizm.
Dziś o SarsCov-2 mogłabym napisać dużo więcej, ale zachowując wierność przyjętej zasadzie, że w książce prezentuję teksty opublikowane w "Ziemi Sochaczewskiej", nie uaktualniam ich. Pokazuję rzeczywistość taką, jaką byłą w czasie pisania artykułu.