Logo Dwutygodnika "Ziemia Sochaczewska"

Szaleniec Maryi - wizjoner i święty

Ocena 0/5

Wydaje się, że wszyscy znamy budowniczego pobliskiego Niepokalanowa – o. Maksymiliana Marię Kolbego. Ale czy na pewno? Wiemy, że założył klasztor, że oddał życie za współwięźnia z Oświęcimia i że został świętym. To, co się wydarzyło pomiędzy, znajdziemy w najnowszej książce dziennikarzy radia Niepokalanów - Marka Orzechowskiego i Pauliny Wysockiej.

Zdjęcie do Szaleniec Maryi - wizjoner i święty

To pachnące jeszcze farbą drukarską wydawnictwo jest kontynuacją popularyzowanego na naszych łamach cyklu „(Bardzo) Subiektywny Przewodnik Historyczny”. Tym razem z nagłówkiem „Niepokalanów”. To obszerne, bogato ilustrowane wydawnictwo, pokazuje nam pełnię osobowości zakonnika oddanego Maryi, ale też wynalazcy śledzącego nowinki techniczne i wizjonera, który, tworząc w Nagasaki japoński Niepokalanów, zrezygnował z budowy klasztoru w centrum miasta i wybrał lokalizację pod szczytem góry. Okazało się to proroczym rozwiązaniem, bo, po zrzuceniu na Nagasaki bomby atomowej, z całego miasta ocalał jedynie klasztor, osłonięty szczytem.

A wszystko zaczęło się w 1927 r. od przyjazdu 18 braci franciszkanów, pod wodzą o. Maksymiliana, do miejsca dzisiaj znanego jako Niepokalanów. Na pięciu morgach ziemi podarowanych przez właściciela Teresina, księcia Jana Druckiego-Lubeckiego, błyskawicznie rozpoczęto budowę klasztoru. Budowano z tego, co było dostępne. „Jako pierwsza, tuż za figurką Maryi, powstała drewniana kaplica, następnie 3 baraki. Za stół służyła deska rozłożona na walizkach, za krzesła podłoga, a za łóżko rozrzucona słoma” – piszą autorzy książki.

Klasztor to był dopiero początek. Wkrótce dotarły z Grodna, gdzie wcześniej działał zakonnik, maszyny drukarskie, z których zaczął schodzić „Rycerz Niepokalanej”. Niespokojna natura ojca Kolbego sprawiła, że na powiększonej ostatecznie do 25 hektarów działce powstało niższe seminarium, elektrownia, gospodarstwo hodowlane z pasieką, boiska sportowe, wreszcie straż pożarna, która do dziś cieszy się doskonałą opinią, no i radio.

Główną ideą założenia radia była troska o. Maksymiliana o to, że wielu ludzi nie umie pisać i czytać. Nie pozna więc treści zawartych w „Rycerzu Niepokalanej”. To dla nich w 1938 r. stworzył w Miasteczku Maryi radio. W planie było jeszcze kino i telewizja, ale ich realizację przekreśliła wojna.

Po Szaleńcu Maryi, jak nazywano zakonnika, zostały jeszcze odręczne rysunki, projekty, notatki dotyczące nowych rozwiązań technicznych, czy wręcz wynalazków, m.in. etereoplanu – pierwowzoru statku kosmicznego, w którym już wiek temu o. Maksymilian zastosował odrzut, jako zasadę napędu. Oryginalne zapiski o konstrukcji i działaniu pojazdu znajdziemy w tej interesującej książce.

Zachęcam do lektury wydawnictwa, które zapewne wymagało od autorów wielu poszukiwań w archiwach, rozmów i dogłębnego poznania życia ojca Kolbego. W każdym razie ja na kartach książki spotkałam absolutnie wyjątkowego świętego, który chodził w połatanym habicie, ale w życie zakonne wprowadzał nowinki techniczne, o jakich inni nawet nie słyszeli. Maksymilian Kolbe to prawdziwy człowiek renesansu. Gdyby nie był franciszkaninem oddanym Maryi i swoim współbraciom, zostałby zapewne wielkim odkrywcą i konstruktorem. Może na miarę Leonarda da Vinci.

Jolanta Sosnowska

PS. Dystrybucją książki zajmuje się wydawca, czyli Radio Niepokalanów, ul. O. Maksymiliana Kolbego 5, 96-515 Teresin, tel. (22) 47 30 560, www.radioniepokalanow.pl i to tam można zamawiać wydawnictwo.

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności