Jak czytamy w „Głosie Żyrardowa i okolicy”, na zaproszenie organizatorów niedzielnych koncertów w parku Dietricha, licznie zgromadzeni słuchacze w żyrardowskiej Resursie „mogli wysłuchać wspaniałego występu w wykonaniu Jolanta Kawczyńska Quartet. Artystka zaprezentowała się słuchaczom w niezwykle atrakcyjnym koncercie, złożonym ze standardów muzyki rozrywkowej”.
Grupa z Sochaczewa w składzie : Jolanta Kawczyńska - wokal, Katarzyna Orlińska - fortepian, Krzysztof Orliński - trąbka i Jarosław Modrzejewski - kontrabas, jak informuje gazeta, podbiła żyrardowską publiczność. Były więc bisy i owacja na stojąco.
Muzycy występują razem od trzech lat. Pomysł wyszedł od młodszej części zespołu. Może chodziło o to, aby Jola Kawczyńska, po przerwie, wróciła do śpiewania. Początkowo było trio z Katarzyną i Krzysztofem . po pewnym czasie pojawił się kontrabasista Jarek. Wszyscy oni są absolwentami akademii muzycznych, co gwarantuje bardzo wysoki poziom zespołu. Chęć wspólnego grania, jak mówi Jolanta Kawczyńska, pojawiła się nagle z potrzeby duszy i serca.
Wykonują najczęściej utwory już znane, ale też te niesłusznie zapomniane. Tyle że w nowych, zupełnie odmiennych od oryginału, aranżacjach.
- Dla mnie - mówi Jola Kawczyńska - jest to poszukiwanie osobistej wypowiedzi, jest dotknięciem uznanych tematów i interpretacją ich po swojemu.
„Domowe” granie, bo lubią wspólnie muzykować, zaowocowało z czasem propozycjami występów. Zagrali m. in. w sochaczewskich „Siódemkach”, podczas gali „Sochaczewianin Roku”, w parafii św. Alberta. Z programem kolęd zaproszeni byli pod Żyrardów. Teraz w żyrardowskiej Resursie. Mają zaproszenie do Radomia oraz do Zgierza na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sochaczewianie będą mogli usłyszeć Kawczyńska Quartet w Miejskim Ośrodku Kultury przy ul. Żeromskiego podczas jesiennego koncertu w październiku.
- Oczywiście myślimy o kontynuacji tej muzycznej drogi - mówi Jola Kawczyńska. - Jest jednak obawa, aby przez zawodowe wyruszenie w trasę nie uciekło coś najcenniejszego, czyli radość z grania dla ludzi. Do tej pory bowiem każdy występ był dla nas jak święto.
Sławomir Burzyński