Już ponad 120 osób straciło w tym roku życie w wodzie, dlatego policja i inne służby podległe MSWiA rozpoczęły akcję informacyjno-edukacyjną „Kręci mnie bezpieczeństwo...nad wodą”. Akcja ma nam uświadomić, że kąpiel, nawet w przydomowym stawku może się skończyć tragicznie.
Głównymi adresatami akcji są dzieci, młodzież i osoby dorosłe, a pośrednimi - zarządzający wyznaczonymi obszarami wodnymi, w szczególności kąpieliskami, oraz właściciele wypożyczalni sprzętu wodnego. Głównym celem projektu jest promowanie właściwego zachowania na akwenach, w tym zasad bezpiecznej kąpieli, bezpiecznego uprawiania sportów wodnych, a w efekcie ograniczenie liczby utonięć. Policja przypomina, że od lat głównym problemem jest alkohol, a połączony z brawurą może doprowadzić do tragedii.
- Łączenie kąpieli i alkoholu jest bardzo niebezpieczne. Gdy temperatura powietrza jest wysoka, trunek szybciej uderza do głowy. Stajemy się bardziej rozluźnieni, a co za tym idzie - lekkomyślni. To właśnie wtedy najczęściej dochodzi do tragicznych w skutkach wypadków nad wodą. Lekceważymy zagrożenia, zdecydowanie przeceniamy swoje umiejętności pływackie i sprawność fizyczną - mówi oficer prasowy KPP w Sochaczewie Agnieszka Dzik.
Jednocześnie radzi, aby korzystać z kąpielisk strzeżonych, stosować się do poleceń osób nadzorujących kąpieliska i obowiązujących tam regulaminów, a przede wszystkim - unikać dzikich kąpielisk.
- Nigdy nie wskakujmy do wody, nie skaczmy „na główkę”. Nie pozwalajmy małym dzieciom samodzielnie wchodzić do wody, a nawet przebywać blisko niej. Najmłodsi cały czas muszą być pod nadzorem osoby dorosłej. Trzeźwej osoby dorosłej - mówi Agnieszka Dzik.
Korzystając z kajaków, warto się upewnić, że sprzęt jest sprawny oraz czy każda z osób założyła kamizelkę ratunkową.
- Gdy dojdzie do wypadku, wzywając pomoc pamiętajmy o precyzyjnym określeniu miejsca, w którym się znajdujemy, aby ułatwić dotarcie służbom ratowniczym - radzi oficer prasowy.
Sochaczewscy policjanci w trakcie wakacji będą skrupulatnie kontrolować dzikie kąpieliska, a tych mamy kilka na terenie powiatu, choćby w dawnych wyrobiskach gliny i nad Wisłą.
- Jeśli koniecznie chcemy się wykąpać w rzece, najlepiej zrobić to na plaży miejskiej, pod okiem ratownika. Jeśli ratownika nie ma, idźmy na basen. Nie ryzykujmy własnym życiem. Zrezygnujmy z kąpieli w stawku, żwirowni czy w rzece. Rzeki są bardzo niebezpieczne. Silny prąd, nieregularne dno, wodorosty i korzenie mogą stać się śmiertelną pułapką nawet dla świetnego pływaka - podkreśla Agnieszka Dzik.
Niestety, mimo wielu apeli, co roku w całej Polsce dochodzi do utonięć. Nie przeceniajmy swoich umiejętności, bo w starciu z żywiołem będziemy na straconej pozycji. (dw)